piątek, 2 marca 2012

klops-mops

był plan
własny pokój, własne łóżko
phi, i tak nie będę tam spać.
spoko, spoko, będziesz - myślałam,
a Mąż, który już od dwóch lat naciskał na wyprowadzenie jej z małżeńskiego łoża ;),
zrezygnowany kiwał głową. jak smutny samochodowy piesek.
pojawiły sie meble i wszystkie dziewczęce pizdryki.
miodzio
jeszcze tylko pościel - kropka nad i - i gotowe.
Babcia I. smętnie kiwała głową
(co z wami, pieski? trochę wiary! uda się)
...........

wreszcie jest! cudna pościel z myszką minnie i  takimi tam
Młoda zachwycona
- jak będę wstawać w nocy na siku, to będę jej dawać buźki
tu następuje siarczysta prezentacja
a ja czuję jak nadzieja wstępuje w mój zbolały kręgosłup
- cieszę się, to dzisiaj śpisz już tutaj
- mamo! jak będę wstawać w nocy z WASZEGO łóżka,
to będę tu WCHODZIĆ i dawać myszce buźki.

suńcie się
miejsce dla trzeciego mopsika proszszszszsz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz