poniedziałek, 3 września 2012

emocji cd

w przedszkolu było "fajnie", co już samo w sobie jest szokiem,
bo Daria, która w domu jest żywiołowa, wesoła i wygadana,
tam - była dotąd cicha, zamknięta w sobie i baaardzo, ale to bardzo zestresowana
a tu masz, niespodzianka! i wielki kamień z serca :))

więc, jakby tego było mało, że fajnie,
to po przełknięciu ostatniego kęsa obiadu, zażądała wyjścia na plac zabaw - SAMA
i pewnie, jak siebie znam, miałabym doła, że już taka duża, już mnie nie potrzebuje itd.
gdyby nie to, że całe wakacje przesiedziała mi w domu, za nic w świecie nie dając się
wyciągnąć na podwórko (no chyba, że na wieś, na lody lub do kina)
nie mogłam nijak zrozumieć przyczyny, czy czymś się zraziła, czy z jakiegoś powodu
zaczęła bać się ludzi

a teraz, z tej radości, siedzę w oknie i piszę, w zlewie gary do zmywania, a ja zamiast
wziąć się za robotę, wodzę oczami za różową bluzeczką w kwiatuszki i wesoło
podskakujacą kitką

nie mam złudzeń, że raptem moja truśka zmieni się w lwicę,
ale dzisiaj zrobiła ogromny, jak na swoje możliwości, krok,
"fajnie" :))


5 komentarzy:

  1. Twoja trusia powoli zbuduje swoj mały świat zewnętrzny, daj jej czas i nie poganiaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba zapiszę sobie Twoje słowa i powieszę gdzieś na wysokości oczu :))) bo niby wiem, a ciągle się zapominam

    OdpowiedzUsuń
  3. ufff, jaka odpowiedzialność ;)), ale tak poważnie, to pamiętaj, że ona odczuwa Twoje obawy i wcale jej to nie pomaga. pozdrowionka!!

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze,że wszystko sie udało.Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki :) A tak na marginesie kiedyś myślałam, że Matki mają to do siebie, że głównie się czepiają (Mamuś, nie bierz tego do siebie ;)). Stając w tym samym miejscu przekonuję się jak trudno być krok za dzieckiem żeby podtrzymać i krok przed - żeby poprowadzić, i nie przegiąć w żadną stronę. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń