czwartek, 26 kwietnia 2012

...

- co słychać? - pyta wieczorem Mąż,
na myśl o huśtawce emocjonalnej zgotowanej jak co dzień przez Małą,
odpowiadam tytułem książeczki, w którym w tym wypadku zawiera się wszystko:
- aaa nic, "dużo śmiechu, trochę smutku, to historia o mamutku"..
- co to jest omamutek? - wcina się Mała

4 komentarze:

  1. Witaj! przepiękna historia o omamutku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj:) Dzięki, że do mnie zajrzałaś. Zachwycam sie zdjęciami na Twoim blogu. Piękne połączenie obrazu i słowa. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomiałam "zamówić" odpowiedż na maila, więc dopiero dziś ją przeczytałam. Zaglądałam już tu kilka razy, ale chyba się strona zawiesiła ;)))) , bo nic się nie zmienia, albo pojechaliście na wakacje.
    Acha, Twoja historia przypomina mi inną, kiedy pani ekspedientka pisząc fakturę na instytucję, która mieściła się przy ul. Erazma Ciołka napisała "Era z Maciołka" ;))
    Dziękuje za miłe słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :D
    Dużo się ostatnio działo u nas, trochę chorób sie przyplątało, a czasu tyle tylko, żeby ulubione blogi poczytać :))

    OdpowiedzUsuń