środa, 20 sierpnia 2014

fajnie jest

codzienność z Córką nigdy nie jest zwyczajna,
nie zamieniłabym jej na nic innego;

żadne spokojne popołudnie z książką i kieliszkiem wina,
ani noc przespana w całości w swoim łóżku,
nie dadzą mi tego co daje mi Ona -
mały Kocmołuch - wracający wieczorem z podwórka,
ze stopami jak święta ziemia i łapami tak zimnymi, że ciarki przechodzą,
Mądralińska - ripostująca moje wywody krótkim przeczytałaś to czy sama wymyśliłaś?
czy mała Dziewczynka budząca się w nocy po strrrrasznych opowieściach podwórkowych,
tak koniecznie i natychmiast potrzebująca się przytulić do mamy.

nic nie zastąpi mi wołania pod oknami mamooo/tatoooo rzuć mi kanapkę!!!!
ani podsłuchanych rozmów z koleżeństwem, które naprowadza tabunami do domu,
a my siedząc w kuchni i zapewniając im katering,
chichoczemy z uciechy, tylko tak żeby malolaty nie słyszały.

---------------------------
podczas jednej z zabaw w chowanie i odnajdywanie w domu i na balkonie(!)
petszopków, uslyszelismy razu pewnego kłótnię dziewczyn:
- spadnie! - panikowała Daria
- nie spadnie! naprawdę! nie wchodź na balkon, bo wszystko zobaczysz! - 
broniła wstępu koleżanka
- ale spadnie! pokaż mi! - nie ustępowała, coraz bardziej wkurzona, Córka
(właścicielka zabawek)
- nie możesz zobaczyć, ale nie spadnie, nie wchodź!!
i gdy miałam wrażenie, że zaraz dojdzie do rękoczynów, wtrącił swoje trzy grosze kolega,
który też w zabawie uczestniczył, ale dotąd zachowawczo się nie odzywał
(i lepiej żeby tak zostało):
- to znacy.... jest mała sansa.... ze spadnie.....
a niech to licho, o malo nie spadłam z krzesła, trzeba było słyszeć ten spokój w jego głosie :)
potem, oczywiście, działy się znacznie ciekawsze rzeczy, ale tego już nie sposób
opisać słowami innymi, niż te używane w komiksach z rodzaju
TRRRACH!!!! BAMMM!!! BUMMMM!!!

więc tak,
fajnie jest :)